6 forum

Patronat naukowy

Uniwersytet Przyrodniczy
we Wrocławiu

uniw przyrod

Jesteśmy członkiem

f 76PRADZIAD 1491 m n.p.m. - dawniej nazywany Pradziadkiem, to cel naszej kolejnej wyprawy. Nazwa jest nam, głównie babciom i dziadkom, tak bliska że już lubimy tę górkę . Tym razem jest inaczej , od początku jakieś cosik stoi na przeszkodzie. Wyjazd jest mocno spóźniony, ktoś coś zapomniał, zgubił termin lub godzinę wyjazdu, ale szczęśliwie wyruszamy w komplecie. Jestem zadziwiona statystką , tyleż panów i le pań, i to zadziwiająca równowaga.

 

Ładne słoneczko towarzysz nam gdy startujemy z parkingu Videlske Sedlo 930 m n.p.m. i ruszamy żółtym szlakiem do chaty Svycerna - Szwajcarka 1304 m n.p.m. Trasa wcale niełatwa - niezła wyrypa mówią niektórzy, ale za to ładnie, wiosennie i leśnie. Lubię takie trasy, las i jego zmienność razem z wysokością zmieniająca się roślinność. Poczułam się przez chwilę jak w niskich Tatrach - kosodrzewiny i jagodziska, a widoki kiedy mijamy Cernik zachwycające. Piękne zejście do Szwajcarki - najstarsze schronisko, bardzo klimatyczne z pyszną kawą. Przy schronisku stoi wzruszający pomnik poświęcony ludziom gór, tutaj jest chwila, aby uczcić pamięć tych,  co pozostali w górach na zawsze . Skromnie, wymowne z dzwonkiem, który łatwo uruchomić by przywołać ich pamięć. Miła dla oka konstrukcja poruszająca nasze serca, zapaliłam swoje myśli dla nich bo innego światełka brakło. Stąd ruszamy na Pradziada, widząc go z daleka bo to bardzo charakterystyczny szczyt. Porównałabym tę konstrukcję z naszą Śnieżką , według mnie jednak Śnieżka ładniejsza. Tutaj taki prosty maszt do nieba ze sprytną, kosztowną windą, skąd są widoki na okolicę i nie tylko. Jedziemy windą , a tam widoki owszem są ,ale na moment niebo robi psikusa i deszcz paskudzi świat. Przybijamy wszystkie możliwe pieczątki i zestrojeni w przeciwdeszczowe mundurki schodzimy w dół do Owczarni. A tam tłok nieziemski , rozsiadamy się wygłodniali z myślą o knedlikach.  Niestety obsługuje nas kelnerka - ''makowa panienka'' – dla , której czas stanął w miejscu ..... czekamy i czekamy na swoje danie dużo za długo. Jedni złoszczą się , a ja myślę sobie. przecież nic nas nie goni - spoko. Okazało się, że niestety jednak czas nas gonił, autobus do Kralowej Studenki prysnął nam sprzed nosa i CO!!!! I IDZIEMY NA PIECHOTĘ tylko 8 km lub 6,5 ale jakie to ma znaczenie. Paskudnie, deszcz siąpi, a my zdobywcy maszerujemy. Odrywam się od grupy pod byle pretekstem i widzę łąkę pełną młodych paproci, kwitnącą wełniankę, oszalałe ptaki tak zajęte sobą że mnie nie widzą ; dzięcioł stuka i pliszka woła i świat tak cudnie leśny dookoła i moje myśli , które posłusznie zwalniają i chęć by tamci za mną mnie nigdy nie dogonili. Jestem szczęśliwa sama w lesie .... Dorota .... jednak ktoś woła ... Dochodzimy do parkingu ,podjeżdża autobus i koniec wycieczki... Za nami Kralowa Studenka, która musi poczekać na inny termin do obejrzenia i moje myśli pełne wiary w niepogodę możesz znaleźć więcej słońca niż się spodziewasz -to działa jeśli tylko chcesz uwierzyć. Chcę podziękować autorom tej wyprawy za niepogodę , bo będzie znów o czym marzyć, za to, że mogliśmy ten czas spędzić razem poznając swoje upodobania i myśli. .Bardzo czekam na następną wyprawę życząc wszystkim ciepłych myśli ....... Dorotka - Chichotka

 

Fotorelacja Justyna S-J  

Logowanie

Wyszukiwarka

Gościmy

Odwiedza nas 11 gości oraz 0 użytkowników.

Odwiedziny

2010038
Dziś Gości
Razem
111
2010038
IP: 18.118.12.222
Dziś 2024-04-20

Współpracujemy



bannerek-biblioteka

bannerek-urzad

bannerek-starostwo



 

izba pamiatek regionalnych

 

zsz

 

 

 

logo em

 

wiadomosci powiatowe