Nadszedł ważny dla nas dzień, można rzec – szalony poniedziałek, wielkie turniejowe zmagania w Teatrze Palladium i Hybrydach. . Do Warszawy, na Juwenalia III Wieku wysłaliśmy nasze trzy reprezentacyjne zespoły, doskonale znane nie tylko na Dolnym Śląsku ale i na Opolszczyźnie. Postanowiliśmy zaprezentować się ogólnopolskiej publiczności. Nasi reprezentanci to Teatr Tańca „Jazzgotki”, Kabaret Literacki 50+ i zespół wokalny „Echo” Towarzyszy nam całkiem spora grupa kibiców, jak się później okazało, doskonale przygotowana i po pierwszym występie naszego zespołu doskonale rozpoznawalna i przez organizatorów i przez widzów.
Po nocy spędzonej w warszawskim hotelu Aramis, po obfitym śniadaniu wyruszyliśmy rano zwarci i gotowi do Teatru Palladium. Autokar zaparkowaliśmy pod Pałacem Kultury i po kilku krokach znaleźliśmy się w holu teatru. Ten szum, ten gwar co tu opowiadać, otulił nas jak woalem i znaleźliśmy się w samym centrum turnieju. Życzliwie zajęli się nami wolontariusze Fundacji AVE – organizatora XI Juwenaliów III Wieku. Wskazali nam garderoby, zapachniało wielkim światem. Jako pierwszy zespół startują Jazzgotki. Dziewczyny lekko zestresowane, chłopaki nadrabiają miną. Na widowni pełno, wśród nich nasi kibice. Słuchamy miłych i ciepłych słów pod naszym adresem, jury bacznie nas obserwuje. Jest godzina 9.05 zaczynamy, pierwsze dźwięki muzyki widownia tańczy z nami – aplauz dodaje nam skrzydeł. Udało nam się porwać widownię i jury, ale to dopiero pierwsze wejście, na drugie musimy czekać trzy godziny. W tym czasie łapiemy oddech, podziwiamy inne tańczące zespoły i prezentujące się kabarety z całej Polski. Kolejne wejście naszych tancerzy o godz. 12.00, a my już od godziny stoimy gotowi do następnego pokazu – stroje zmienione, muzyka przygotowana, kibice skandują „ My z Ząbkowic – miasta Krzywej Wieży zatańczymy jak należy !” i jak tu ich nie kochać? Ogłaszają drugie wejście Jazzgotek, przy pierwszych dźwiękach muzyki publiczność śpiewa i klaszcze w rytm naszych kroków. Brawa, okrzyki, śpiewy, skandowane hasła – chyba dobrze poszło, podobało się publiczności a jury ? Tancerki już swoje pokazy mają za sobą, mogą teraz spokojnie zająć się kibicowaniem pozostałym zespołom. O godz. 14.20 wchodzi na scenę nasz Kabaret Literacki 50+ ze swoim „Być kobietą po ...” Spektakl, za który we Wrocławiu otrzymali Grand Prix dzisiaj prezentują w Warszawie. Zaczyna Krysia i od razu przyciąga uwagę publiczności, potem jest już tylko lepiej. Jury i widzowie dobrze się bawią, porównują nasz spektakl do poprzednich występów, a tu akcja przygotowana przez Zosię wartko się toczy, publiczność zainteresowana i jury też. Nasi kibice szaleją – Go kabaret go, go, go – zróbcie dzisiaj wielki show ! Wspólnie śpiewają z Jolą, a gdy do głosu dochodzi Ela to już cała sala śpiewa z nią „Małolatę”. Wygląda na to, że i oni spodobali się publiczności. Drugi nasz zespól zmagania turniejowe ma za sobą. Teraz przenosimy się do Hybrydów, chociaż to w tym samym budynku, tylko piętro niżej i czekamy do godziny 16.40 żeby kibicować naszej trzeciej turniejowej grupie – zespołowi wokalnemu „Echo” To czekanie od rana na swoje wejście też odbija się na grupie. Wychodzą na scenę skoncentrowani i zaczynają śpiewać „Miłość cierpliwa jest” - sala zamilkła wysłuchali w ciszy i dopiero na koniec utworu rozlegają się gromkie brawa, kolejne utwory śpiewa już cała sala, kibice wtórują, skandują hasła i machają pomponami. Widać jedność i zaangażowanie. Wszystkim zależy, aby nasze zespoły wypadły jak najlepiej. Co, jak co, ale kibiców wszyscy mogą mam pozazdrościć. Cały czas organizatorzy podkreślali, że Ząbkowice mają najlepszy debiut w dziejach Juwenaliów, ale na wyniki musimy niestety poczekać do wtorku. Jesteśmy zmęczeni, wszyscy, tym całodziennym występowaniem, kibicowaniem i siedzeniem w murach teatru, Po występach idziemy na spacer po Warszawie. Nie dane nam jednak było nacieszyć oko Warszawą wieczorową porą, zaczął padać deszcz, zrobiło się szaro, buro i zimno. Z nosami na kwintę, bo chcieliśmy wykorzystać na maksa, nasz pobyt tutaj, wracamy do hotelu, gdzie czeka na nas gorąca herbatka, smaczna kolacja i ciepłe łóżeczko. Odbyły się również spotkania w podgrupach w celu podsumowania całego dzisiejszego dnia i wyeliminowania stresu ,który towarzyszył nam od rana, co to dopiero będzie jutro ? . Wszak jutro ważny dzień. Ogłoszenie wyników, co prawda dopiero po południu, ale nerw jednak jest. g.k. Fotorelacja Z. Kwieciński